|
|
|
|
|
|
|
|
Kawały i dowcipy - POLAK NIEMIEC I INNI |
|
|
|
|
|
|
Polak, Amerykanin, Murzyn i Francuz lecieli samolotem. Nagle zaczęli
spadać. Musieli wyskoczyć, ale spadochrony były tylko trzy. Pierwszy
miał wyskoczyć Francuz, założył spadochron, przeleciał wszystkie
panienki, stewardessy powiedział - viva la France i wyskoczył. Potem
Amerykanin założył spadochron, przeleciał wszystkie panienki,
stewardessy, powiedział - viva la America i wyskoczył. Potem Polak
założył spadochron, przeleciał wszystkie panienki, stewardessy,
powiedział - viva la Jamaica i wypchnął Murzyna.
|
|
|
|
|
|
Anglik udowadnia Polakowi, że jego język jest najtrudniejszy:
- Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.
- To jeszcze nic. W Polsce pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki. |
|
|
|
|
|
Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i woła:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje się:
- Kak priekrasna!
Wychodzi Polak i stwierdza:
- O ku**a! |
|
|
|
|
|
Anglik w polskim motelu dzwoni do recepcji i mówi:
- Two tee to room two two.
Na to recepcjonistka:
- Taram, taram, taram... |
|
|
|
|
|
Eskimos, Murzyn i Polak lecą samolotem.
Murzyn wsadza rękę przez okno i mówi:
- To mój kraj.
Eskimos i Polak na to:
- Czemu?
Murzyn:
- Bo ciepło.
Później Eskimos wsadza rękę przez okno i mówi:
- To mój kraj.
Polak i Murzyn:
- Czemu?
Eskimos:
- Bo zimno.
Polak wsadza rękę przez okno i mówi:
- To mój kraj.
Eskimos i Murzyn
- Czemu?
- Bo zanim wystawiłem rękę przez okno, to miałem na niej zegarek. |
|
|
|
|
|
Rozmawiają dwaj kanibale przy grillu:
- Nie obracaj tak szybko, mięso się dobrze nie upiecze.
- Nie ma mowy. To Polak... Jeśli będę kręcił wolniej to ukradnie mi węgiel. |
|
|
|
|
|
Diabeł spotyka Polaka, Ruska i Niemca i mówi, że da nagrodę temu, kto
wypełni jego zadanie, którym było przesiedzieć jak najdłużej w beczce z
komarami tak, by wyjść niepogryzionym.
Pierwszy wszedł Rusek i przesiedział tylko 15 minut.
Potem Niemiec, ale wytrzymał tylko 20 minut.
Na końcu Polak. Mija godzina Polak nie wychodzi. Mijają 2 godziny Polaka nie ma. PO 4 godzinach Polak wyszedł niepogryziony.
Inni pytają jak to zrobił:
- Jednego zabiłem, a reszta poszła na pogrzeb. |
|
|
|
|
|
Polak, Rusek i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko
dwa spadochrony. Polak łapie spadochron - Ruskowi na plecy, poszedł.
Następny Francuzowi na plecy. Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić
spadochron Polakowi (w rewanżu za 39-ty). Polak na to:
- Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą. |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Rusek wylądowali na bezludnej wyspie. Nie mieli nic do
jedzenia, więc umówili się że na każdy dzień każdy da coś od siebie. W
pierwszy dzień Niemiec odciął sobie nogę. W drugie dzień Rusek odciął
sobie rękę. W trzeci dziś Polak ściąga gacie. Rusek i Niemiec mówią:
- O... polska kiełbaska.
Na to Polak:
- Jaka kiełbaska?! Po jogurcie i do spania. |
|
|
|
|
|
Przychodzi Niemiec do polskiego sklepu i pyta:
- Czy są pomidory?
Sprzedawczyni odpowiada:
- Tak są.
Na to Niemiec mówi:
- Takie małe? U nas mamy takie duże pomidory.
- A czy są ogórki?
- Tak, mamy.
- U nas mamy większe.
Sprzedawczyni nie wytrzymuje zachowania Niemca i wychodzi na zaplecze, przynosi arbuz i pyta się Niemca:
- A widział pan kiedyś taki groszek? |
|
|
|
|
|
Trzech turystów: Polak, Szkot i Niemiec wybrało się w Alpy na wycieczkę.
Niestety z powodu złej pogody wszyscy zaginęli, ratownicy po kilku
tygodniach przerwali poszukiwania i w gazetach pojawiły się nekrologi.
Wkrótce w jednej z redakcji dzwoni telefon i z Hawajów odzywa się Niemiec z prośbą o anulowanie jego nekrologu!
Redaktor gazety krzyczy:
- Ty żyjesz!! Jakim cudem??
Niemiec opowiada:
- Zamarzliśmy i powędrowaliśmy wszyscy do Św. Piotra, który zatrzymał
nas u wejścia do Bramy Niebieskiej i powiedział że jeszcze jesteśmy za
młodzi żeby umrzeć, więc jeżeli Ubezpieczenie pokryje koszt 500 euro,
może nas wysłać z powrotem na ziemię. Złapałem za telefon, porozmawiałem
z moim agentem, zapłacił, a ja zażyczyłem sobie żeby wylądować na
Hawajach. No i mam wakacje!
- Ale co ze Szkotem i Polakiem?
- Jak ich ostatnio widziałem, Szkot targował się o cenę, a Polak wysyłał papiery do ZUS-u. |
|
|
|
|
|
Polak, Rusek i Niemiec zakładają się, która teściowa jest grubsza.
Rusek mówi:
- Moja teściowa to się w 80cm drzwi nie mieści.
Niemiec mówi:
- Moja teściowa na 90cm materacu się nie mieści.
Polak mówi:
- No chłopaki, a moja teściowa to jak zaniesie majtki do pralni to mówią, że spadochronów nie przyjmują. |
|
|
|
|
|
Leci Amerykanin rosyjskimi liniami lotniczymi. Podchodzi do niego miła stewardesa i pyta:
- Życzy pan sobie obiad?
- A jaki jest wybór?
- Tak lub nie. |
|
|
|
|
|
Brytyjczyk, Francuz i Rosjanin poszli obejrzeć obraz Adam i Ewa w rajskim ogrodzie.
- Spójrzcie na nich - mówi Brytyjczyk - są tacy powściągliwi, opanowani. Na pewno są Brytyjczykami.
- Nonsens - nie zgodził się Francuz - są nadzy, piękni, na pewno są Francuzami.
- Brak ubrań, brak schronienia - wylicza Rosjanin - mają tylko jabłko do
jedzenia, i wmawia im się, że to raj - na pewno są Rosjanami. |
|
|
|
|
|
Jadą pociągiem: Polak, Rusek i Niemiec.
Nagle coś zaczęło kapać z sufitu, a Rusek na to:
- To wódka, to wódka!
Wziął kieliszek i zaczął pić.
A Niemiec na to:
- To whyski! To whyski!
Wziął kieliszek i zaczął pić.
A Polak na to:
- To nie wódka, to nie whyski, to mój Azor szcza z walizki! |
|
|
|
|
|
Starsza kobieta zaczepia chłopaka w tramwaju.
- Ty to chyba jesteś Chińczykiem?
- No chyba pani żartuje.
- Eee, na pewno jesteś Chińczykiem.
- Nie, proszę pani.
- A może Twoja mama jest Chinką?
- Nie, proszę pani, mój ojciec też jest Polakiem.
- Mimo wszystko, Ty chyba jesteś Chińczykiem.
- W porządku - niecierpliwi się chłopak - jestem Chińczykiem.
- No proszę! A wcale na Chińczyka nie wyglądasz. |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Szkot poszli do restauracji. W pewnej chwili Polakowi
do napoju wpada mucha. Polak wyjmuje ją i wyrzuca do kosza. Niemcowi
także wpada mucha do napoju też ją wyciąga i wyrzuca do kosza. Szkotowi
też wpada mucha do napoju. Szkot wyciąga ją i mówi:
- Mucha, wypluj co wypiłaś. |
|
|
|
|
|
W samolocie leci Polak, Niemiec, Chińczyk i Rusek. Chińczyk mówi:
- A my mamy tyle ryżu, żeby wam starczyło na dwa kraje.
- A my mamy tyle hełmów, żeby Wam starczyło na trzy kraje - mówi Niemiec.
Rusek mówi:
- A my mamy taką wielką flagę, która by zasłoniła cztery kraje.
Polak na to:
- A my mamy takiego orzełka, który by wyżarł cały Wasz ryż, nasrał do hełmów i wytarł dupą o Waszą flagę. |
|
|
|
|
|
Indianie złapali Polaka, Francuza i Niemca i oznajmili im, że ich zabiją
a z ich skóry zrobią sobie canoe. Pozwolili im jednak na wybór broni z
jakiej chcą zginąć.
- Tak więc, Francuz poprosił o sztylet. Wziął go i poderżnął sobie gardło. Indianie z jego skóry zrobili sobie canoe.
- Niemiec poprosił o pistolet. Wziął go i palnął sobie w łeb.
Indianie zrobili canoe
- Polak poprosił o widelec. Indianie cholernie zdziwieni ale w końcu
dali mu widelec. Polak wziął go do ręki i waląc się nim po całym ciele
krzyknął: JA wam kur.. dam canoe!!! |
|
|
|
|
|
Polak, Rusek i Niemiec lecą samolotem. Niestety mieli przeciążenie i sterujący Rusek krzyczy:
- Hej zrzućcie coś tam.
Rzucili skrzynkę srebra.
Po godzinie gdy za sterami zasiadł Niemiec, sytuacja się powtórzyła i krzyczy:
- Hej rzućcie coś tam.
Rzucili złoto.
Gdy sterował Polak obciążenie samolotu znów było zbyt duże. Więc rzucili
bombę. Po wylądowaniu na Okęciu poszli na miasto i słyszą jak
rozmawiają trzy kobiety przed kościołem:
- Wiecie co, jak mój Stasio szedł drogą, to przed nogi skrzynka srebra mu spadała - mówi Zośka.
- To jeszcze nic, jak mój Karol szedł drogą, to mu skrzynka złota na łeb spadła - powiedziała Kryśka.
- Eeeee tam, jak mój Heniek się spierdział, to cała chałupa się zawaliła - zakończyła Halina. |
|
|
|
|
|
Niemiec, Anglik i Polak dostaną 1.000.000pln jeśli przejadą przez rój komarów bez ukąszenia.
- Niemiec jedzie mercem 300km/h, ugryzł go komar.
- Anglik jedzie Astonem Martinem 330km/h, ugryzł go komar.
- Polak jedzie "komarkiem" 25km/h, a przywódca komarów:
- Stać to nasz! |
|
|
|
|
|
Na księżycu ląduje pierwsza amerykańska, załogowa ekspedycja. Nil
Armstrong wychodzi ze statku, a tu nagle zza kamienia wyskakuje trzech
gości - Chińczyk, Rusek i Polak.
- Jak to tak ? - Amerykanin ma głupia minę.
Chińczyk:
- Nas jest dużo, brat podsadził brata i jestem.
Rusek:
- Nasza agentura spisała się na medal, i byliśmy szybsi.
- No a Ty ? - pyta Amerykanin Polaka.
- Daj mi spokój, z wesela wracam... |
|
|
|
|
Diabeł każe Polakowi, Ruskowi i Niemcowi przynieść coś czarnego.
Polak przyniósł czekoladę, a Rusek węgiel.
Diabeł im każe zjeść to co przynieśli.
Polak zjadł czekoladę, a Rusek śmieje się i płacze.
Diabeł pyta się Ruska:
- Te czemu płaczesz?
- Bo nie chcę zjeść węgla!
- A czemu się śmiejesz?
- Bo Niemiec przyprowadził bandę murzynów! |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Rusek idą i spotykają diabła diabeł mówi mam dla was
bojowe zadanie kto przejedzie przez gówno to wygra nagrodę. Jedzie
Niemiec czołgiem i utoną w gównie. Potem rusek leci F16 i stracił
panowanie nad sterami i wpadł w gówno. Polak jedzie maluchem i nie
utonął. Diabeł się pyta Polaka:
- Jak to zrobiłeś?
Polak na to:
- Normalnie, gówno w gównie nie utonie. |
|
|
|
|
|
Do Warszawy przyjechał japoński dziennikarz. Po tygodniu faksuje do redakcji:
- Ta Polska, to cywilizowany kraj. Mieszka tu dużo ludzi różnych
narodowości. Są nawet Indianie, którzy biją się kijami bejsbolowymi z
łysymi buddyjskimi mnichami w młodzieżowych strojach. |
|
|
|
|
|
Mieszkaniec Luksemburga pojechał do swojej znajomej Niemki. Po powrocie opowiada kolegom:
- A potem kochaliśmy się w pozycji "37,84".
- A co to takiego?
- Normalne "69" tylko, że Niemcy teraz wszystko przeliczają na euro. |
|
|
|
|
|
Diabeł postanowił zamknąć Polaka, Ruska i Niemca w zamkniętym
pomieszczeniu, gdzie są same ściany, nie ma drzwi i okien. Każdemu z
nich dał po 2 metalowe kulki i dał im tydzień, aby nauczyli się z nimi
coś robić. Po tygodniu zagląda do Ruska:
- Czego się nauczyłeś?
- Nauczyłem się nimi podrzucać...
Zagląda do Niemca:
- Czego się nauczyłeś?
- Nauczyłem się nimi żonglować...
Zagląda do Polaka:
- Czego się nauczyłeś?
A Polak jedną zgubił, a drugą zepsuł. |
|
|
|
|
|
Pewnego dnia przed obrazem przedstawiającym Adama i Ewę spotkali się
Niemiec, Francuz, Anglik i Meksykanin. Po kilku chwilach kontemplacji
dzieła Niemiec mówi:
- Spójrzcie tylko na ich doskonałą budowę - atletyczne ciało Adama i blond włosy Ewy - oni musieli być Niemcami.
Na co protestuje Francuz:
- Ależ skąd! Zwróćcie uwagę na erotyzm tej sytuacji, na ich nagie ciała.
On tak męski, ona taka kobieca, z pewnością za chwilę obudzi się w nich
pożądanie - to Francuzi.
Nie zgadza się z nim Anglik:
- Panowie, czy widzicie szlachetność ich gestów, ich arystokratyczną postawę - to naturalnie Anglicy.
Po kilku chwilach milczenia odzywa się Meksykanin.
- Nie mają ubrań, nie mają butów, nie mają dachu nad głową, do jedzenia
jedno smutne jabłuszko, nie protestują i wydaje im się, że są w raju -
to Meksykanie. |
|
|
|
|
|
Putin, Bush i Kwaśniewski mieli możliwość spotkać się i porozmawiać z
Bogiem. Bóg pozwolił każdemu na zadanie mu jednego pytania. Pierwszy
pyta Bush:
- Boże, kiedy Stany Zjednoczone wygrają wojnę z terroryzmem?
Bóg odpowiada:
- Jeszcze dwie, góra trzy kadencje prezydenckie i terroryzm przestanie istnieć.
Drugi Kwaśniewski:
- Boże, kiedy w Polsce zniknie problem bezrobocia?
Bóg odpowiada:
- Jeszcze pięć, sześć kadencji prezydenckich i wszyscy Polacy będą pracować.
Trzeci Putin:
- Boże, a kiedy skończy się bieda w Rosji?
- To już nie za mojej kadencji - odpowiada Bóg. |
|
|
|
|
|
Jaki jest wizerunek wzorowego Polaka?
Nie przeklina, nie pali, ani nie pije.
- Ku..., papieros wpadł mi do kieliszka! |
|
|
|
|
|
Polak, Rusek i Niemiec mieli przemycić wiewiórkę przez granicę, ale dla utrudnienia mieli ją sobie włożyć w gacie.
Pierwszy idzie Polak. Coś się kręci, ale przeszedł.
Drugi Niemiec. Myślał, że nie wytrzyma, ale też jakoś przeszedł.
No i został Rusek. Idzie i na środku granicy nie wytrzymał. Ściągnął gacie i wywalił wiewiórkę.
Oczywiście go złapali. Później na komendzie pyta się Polak i Niemiec dlaczego to zrobił.
Rusek:
- Jak zrobiła sobie z mojej pały gałązkę, to jeszcze wytrzymałem, jak
zrobiła sobie z moich jaj orzeszki to też wytrzymałem, jak robiła sobie z
mojej dupy dziuplę to też wytrzymałem, ale jak próbowała wnieść
orzeszki do dziupli to już nie wytrzymałem. |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Rusek płynęli statkiem. W pewnym momencie Niemiec zaczął wyrzucać do morza marki.
- U nas tego pełno - mówi.
Rusek zaczął wyrzucać ruble.
- U nas tego pełno - mówi.
Na to Polak wyrzucił Ruska.
- U nas tego pełno. |
|
|
|
|
|
- Po czym poznać że w USA są Rosjanie?
- Na zawody walk kogutów przychodzą z kaczką.
- A po czym poznać, że są tam Włosi?
- Stawiają na kaczkę.
- A poczym poznać, że jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa. |
|
|
|
|
|
Niemiec, Polak i Rosjanin kłócą się, gdzie najszybciej powstają inwestycje. Niemiec mówi:
- Jak ja jadę rano do roboty i budują nową fabrykę samochodów, to jak jadę dnia następnego - to już z taśmy zjeżdżają nowe auta.
Rosjanin mówi:
- To jeszcze nic. Jak ja idę rano do pracy i budują nowy wieżowiec, to
jak wracam z powrotem - to na balkonie tego wieżowca już pieluszki się
suszą.
Na to Polak:
- A u nas, jak trzech architektów siada do projektu gorzelni, to już za 3 godziny wszyscy są narąbani. |
|
|
|
|
|
Polak, Rusek i Niemiec idą do hotelu. Pierwszy Niemiec:
- Czy są wolne pokoje?
- Tak, tylko o północy straszy.
- To go wezmę.
Niemiec śpi. Obudził się, bo ktoś zaczął rozmawiać i zobaczył ducha.
- Jestem duszek białe oczko.
Uciekł.
Przychodzi Rusek i pyta:
- Czy są wolne pokoje?
- Tak, tylko tam o północy straszy.
- To go wezmę.
Rusek śpi. Obudził się, bo ktoś zaczął rozmawiać i zobaczył ducha.
- Jestem duszek białe oczko.
Uciekł
Przychodzi Polak i pyta:
- Czy są wolne pokoje?
- Tak tylko o północy straszy.
- To go wezmę.
Do Polaka też przyszedł duch i mówi:
- Jestem duszek białe oczko.
- Jak nie przestaniesz mnie straszyć to będziesz miał fioletowe oczko. |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Rusek mieli przyjechać samochodem, pod którym mieli
przejść. Polak przyjechał terenowym autem, więc spokojnie pod nim
przeszedł. Niemiec przyjechał trabantem - śmieje się i płacze. Polak
pyta go:
- Czemu płaczesz?
- Bo nie mogę przejść pod trabantem.
- A czemu się śmiejesz?
- Bo Rusek przyjechał walcem. |
|
|
|
|
|
Spotykają się Niemiec, Japończyk, Rusek i Polak.
Japończyk mówi:
- Ja mam tyle ryżu, że zakryję nim cały świat.
Niemiec mówi:
- Ja mam taki wielki hełm, że zakryję nim cały świat.
Rusek mówi:
- Ja mam taką wielką flagę, że zakryję nią cały świat.
Polak mówi:
- Ja mam takiego wielkiego orła, że zje ryż, nasra do hełmu i flagą sobie dupę wytrze. |
|
|
|
|
|
Polak dostał wielbłąda, ale nie umiał na nim jeździć. Podchodzi do Araba i pyta się jakie komendy ma wydawać. No więc Arab mówi:
- Cho - idzie wolno.
- Cho Cho - idzie szybko.
- Amen - zatrzymuje się.
No więc Polak wsiada na wielbłąda i mówi:
- Cho.
Ale po pewnym czasie wydało mu się to za wolno, więc mówi:
- Cho Cho.
Wielbłąd zaczyna biec. Polak zapomniał jak wielbłąda zatrzymać, więc zaczyna się modlić. Modli się, modli na koniec powiedział:
- Amen.
Wielbłąd zatrzymał się przed wielką przepaścią.
- O Cho Cho, ale byśmy wpadli! |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Rusek założyli się która teściowa jest grubsza. Niemiec mówi:
- No chłopaki moja teściowa to się w drzwi 80cm nie mieści.
Na to Rusek:
- A moja to w kanapę 90cm nie wejdzie.
Polak na to:
- Chłopaki, jak moja teściowa zaniosła majtki do pralni, to powiedzieli, że spadochronów nie przyjmują. |
|
|
|
|
|
Diabeł przyprowadza Polaka, Niemca i Rosjanina do starego, nawiedzonego
domu. Mówi, że zamieszkuje go duszek Zielone Oczko. Każe każdemu po
kolei wchodzić do domu i szukać duszka. Pierwszy wchodzi do domu
Rosjanin. Po chwili wybiega z krzykiem:
- Aaa! Duch!
Niemiec nabija się z Rosjanina i po chwili sam wchodzi do domu. Chwilę później wybiega z krzykiem:
- Aaa! Duch!
Na to Polak wchodzi do domu i spotyka w nim duszka.
- Cześć, jestem duszek Zielone Oczko - mówi duszek.
- A dorobić Ci fioletowe? - pyta się Polak. |
|
|
|
|
|
Przylatuje UFO do USA:
- Witam jestem ufoludkiem, tu jest mój statek. Przybyłem żeby was okraść.
- Eee... Nie okradaj nas - jedź do Rosji, tam to będziesz miał łupy.
Jedzie do Rosji, wysiada:
- Witam jestem ufoludkiem, tu jest mój statek. Przybyłem żeby was okraść.
- Eee... nie okradaj nas, jesteśmy dużym państwem, ale musimy się jakoś trzymać - jedź do Polski.
Jedzie do Polski:
- Witam jestem ufoludkiem, to jest... k***a! Gdzie mój statek? |
|
|
|
|
|
Amerykanin, Niemiec i Meksykanin podróżują przez Amazonkę i zostają
schwytani przez tubylców. Przywódca plemienia mówi do Niemca:
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
- Oliwę - odpowiedział Niemiec.
Więc tubylcy posmarowali mu plecy oliwą i potężny tubylec uderzył go
dziesięć razy. Po wszystkim na plecach Niemca pojawiły się ogromne
pręgi.
Następnie kolej przyszła na Meksykanina.
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania?
- Nic - odpowiedział.
I przyjął dziesięć ciosów bez mrugnięcia okiem.
I wreszcie przyszła kolej na Amerykanina.
- Co chcesz na swoje plecy podczas biczowania? - zwrócił się do niego tubylec.
- Meksykanina - odpowiedział Amerykanin. |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Rusek siedzą w piekle. Przychodzi do nich diabeł i
mówi, że mają szansę wydostania się stamtąd, ale muszą wykonać trzy
zadania:
1 - przejść przez most pod ostrzałem,
2 - podać rękę niedźwiedziowi,
3 - przelecieć Indiankę.
Jako pierwszy ruszył Niemiec, ale zanim zdążył dojść do połowy mostu,
poległ od kul. Drugi ruszył Rosjanin, ale podobnie jak Niemiec nie
dotarł do końca mostu. Wreszcie przyszła kolej na Polaka. Ten ruszył,
przebiegł most, wchodzi do klatki z niedźwiedziem. Nagle unoszą się
tumany kurzu, słychać odgłosy bijatyki, ryk niedźwiedzia i... Nagle
zapada martwa cisza, wychodzi Polak i pyta diabła:
- Stary powiedz mi jeszcze, gdzie jest ta Indianka której mam podać rękę? |
|
|
|
|
|
Diabeł kazał przynieść Polakowi, Ruskowi i Niemcowi po jednym
zwierzęciu. Polak przyniósł psa i diabeł kazał mu go zgwałcić. Rusek
przyniósł niedźwiedzia, gwałci go, płacze i się śmieje. Diabeł się go
pyta:
Dlaczego płaczesz?
- Bo mnie boli.
A dlaczego się śmiejesz?
- Bo Niemiec idzie z jeżem. |
|
|
|
|
|
Światowy Ruch Przetrwania postanowił przeprowadzić sondaż zadając ludziom następujące pytanie:
- Powiedz proszę, jaka jest Twoja opinia na temat podziału żywności w innych krajach świata.
Rezultaty były następujące:
- W Afryce nikt nie wiedział co to jest żywność.
- W Europie Zachodniej nikt nie wiedział co znaczy podział.
- W Europie Wschodniej nikt nie wiedział co to jest Twoja opinia.
- W Ameryce Południowej nikt nie wiedział co oznacza proszę.
- W USA nikt nie wiedział co to są inne kraje świata. |
|
|
|
|
|
Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym
świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z
przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka? |
|
|
|
|
|
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca.
- Każdy z Was musi przepłynąć przez Nil. Wypuszczę tego, któremu krokodyl nie odgryzie jąder.
Pierwszy przez Nil przepłynął Niemiec. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Niemiec.
Drugi był Rusek. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Rusek.
Jako trzeci Nil przepłynął Polak. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada Polak.
Nagle z Nilu wyłazi krokodyl i pyta cienkim głosikiem:
- Który płynął ostatni? |
|
|
|
|
|
Lecą Polak, Rusek i Niemiec samolotem. Niestety jeden silnik szlag
trafia i kogoś trzeba wyrzucić. Polak jako pilot jest wykluczony. Rusek
do Niemca:
- Wyskakuj.
Niemiec wyskakuje, Rusek ryczy, że żartował i złapał go za przyrodzenie,
niestety urwało się. Rusek wbiega do kabiny pilota i ryczy:
- Polak! Niemiec spadł.
- A chuj z nim!
- Nie! Z nami! |
|
|
|
|
|
Przychodzi Rusek do dentysty. Dentysta ogląda i widzi same złote zęby, diamentowe koronki, w końcu nie wytrzymał:
- Właściwie nie wiem co mam panu tu zrobić?
- Chciałbym alarm założyć. |
|
|
|
|
|
Ciemna, zimna jesienna noc. Granica polsko - radziecka. Po stronie
polskiej przy ognisku siedzi Polak, zajada pieczone kiełbaski,
ziemniaczki, popija piwkiem. Po stronie wschodniej - Rosjanin,
wygłodniały, wynędzniały, skóra i kości. Zerka chciwie na drugą stronę
granicy:
- Oj, taki głodny jestem, od trzech dni nic w ustach nie miałem...
Polaku kochany, my to jak bracia, dajcie mi co do zjedzenia, wspomóżcie.
Polak zamyślił się, myśl przetrawił i odrzekł:
- Dobrze, bracie, ale jeść wam dam, jak trzy wiadra wody dacie radę wypić!
- Ach, cóż to trzy wiadra, - pomyślał Rosjanin - kiedy można będzie co zjeść!
Pije jedno, półtora, dwa, coraz wolniej, skurczony kilkudniowym głodem
żołądek ledwo nadąża za następnymi porcjami wody. Dwa i pół - Rosjanin
usiadł, dwa i trzy czwarte - jeszcze tylko kilka łyków. Trzy - odstawił
wiadro, z wysiłkiem spojrzał w stronę polskiej granicy, skąd Polak już
krzyczy:
- No, bracie, za taki wyczyn dam wam tyle jadła, ile chcecie!
- Oj, bracie, już nie chcę, nie chcę, nie mogę...
Na to Polak, uśmiechając się od ucha do ucha:
- A widzicie, wam to się pić chciało! |
|
|
|
|
|
Polak, Niemiec i Rosjanin założyli się, kto dłużej wytrzyma w budzie z
capem. Pierwszy wszedł Polak. Siedzi minutę, dwie, pięć i po pięciu
minutach wyskakuje krzycząc:
- Nie mogę, nie mogę!
Następnie wszedł Niemiec. Siedzi minutę, dwie, pięć, dziesięć, aż w końcu wyskakuje po dwudziestu minutach:
- Nie mogę, nie mogę!
Przyszedł czas na Rosjanina. Wszedł do budy, zamknął drzwi, a po 5 sekundach wyskakuje cap:
- Nie mogę, nie mogę!
|
|
|
|
|
|
Angielskiego kupca, który przybył do Chin, w wiejskiej gospodzie
uraczono przepyszną pieczenią. Gdy ją kończył przypomniał sobie, że
Chińczycy uwielbiają potrawy z kotów. Aby upewnić się, czy pieczeń
zrobiono z kociego mięsa, przywołuje do stołu kelnera, wskazuje na
półmisek i pyta:
- Miau, miau?
Chińczyk zaprzecza:
- Hau, hau! |
|
|
|
|
|
Po jednej z wielu bitew Napoleon odwiedza rannych żołnierzy w szpitalu. Podchodzi do Francuza:
- Co chciałbyś otrzymać w nagrodę za swoją dzielną służbę?
- Marzę o pałacu na południu Francji, winnicy i własnej służbie.
Podchodzi do Polaka:
- A Ty?
- Marzę o wolnej i niepodległej Polsce!
Podchodzi do Żyda:
- A Ty?
- A ja zjadłbym śledzia na kolację.
Napoleon pokiwał głową i wyszedł. Francuz i Polak zdziwieni pytają Żyda:
- Zwariowałeś? Mogłeś prosić o wszystko, a Ty tylko śledzia na kolację?
- Wiecie, w odróżnieniu od Was, ja tego śledzia może dostanę. |
|
|
|
|
|
Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam
po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie
również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej
osoby, albo pies będzie jadł, albo ty. Przychodzi diabeł po roku,
wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak
beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza. |
|
|
|
|
|
Lecą samolotem Polak, Rusek, Niemiec i Chińczyk.
Lecą nad Chinami, Chińczyk mówi:
- My mamy tyle tego ryżu, że wykarmimy cały naród i jeszcze zostanie.
Przelatują nad Rosją Rusek, mówi:
- A my mamy taką flagę, że pokryje cały kraj i jeszcze zostanie.
Na terytorium Niemieckim Niemiec mówi:
- A my mamy tyle chełmów, że okryjemy głowę każdego Niemca i jeszcze zostanie.
Są nad Polską i polak myśli co powiedzieć? Wreszcie mówi:
- A my mamy takiego orła co zje ten ryż, nasra w te chełmy a tą flagą to se dupe wytrze. |
|
|
|
|
|
Polak, Rusek i Niemiec spotkali diabła. Kazał im przynieść coś w czym
może być woda. Polak przyniósł szklankę z wodą. Diabeł kazał mu ją wypić
- Polak wypił. Rusek przyniósł beczkę z wodą. Diabeł kazał mu ja wypić.
Rusek pije, pije a nagle śmieje się i płacze. Diabeł pyta:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo już nie mogę.
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo Niemiec jedzie z cysterną. |
|
|
|
|
|
|
|
|
FACEBOOK |
|
YOUTUBE |
|
TWITTER |
|
GOOGLE + |
|
DRUKUJ |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|